sobota, 24 stycznia 2015

01 "Alone with Justin"


Ariana’s POV


W Los Angeles, byłam już pięć dni, ale dotychczas nie udało mi się zobaczyć miasta. Nie byłam sławna, więc bez problemu mogłam wyjść na spacer. Założyłam krótkie spodenki z wzorem arbuza, biały crop top, oraz białe conversy. Włosy spięłam w półkucyka i wyszłam.
 Przeszłam kawałek, rozkoszując się ciepłym wiatrem owiewającym moją twarz i wysoką temperaturą, mimo iż był październik. Co prawda w Boca, nie narzekałam na niskie temperatury, ale LA było spełnieniem marzeń.
 Przeszłam jeszcze kawałek, po czym rozejrzałam się w poszukiwaniu  ławki, lub innego miejsca do siedzenia. W końcu mój wzrok napotkał zieloną ławeczkę. Skierowałam się w jej kierunku.
Kiedy od ławeczki dzieliło mnie zaledwie kilka metrów usłyszałam swój telefon. Pośpiesznie go wyciągnęłam i popatrzyłam na ekran. Scooter. Przesunęłam zieloną słuchawkę w prawo, tym samym odbierając połączenie.
- Hej, Ariana gdzie ty jesteś?
- Emm.. No wiesz, wyszłam na spacer, zaznajomić się z okolicą.
- Korzystasz z ostatnich chwil prywatności huh? – powiedział po czym zaśmiał się cicho z własnego żartu.
- No.. Tak jakby. Czemu dzwonisz?
- Chciałem cię zabrać do studia, zobaczyłabyś jak to  wszystko wygląda, jak działa, wiesz o co chodzi. – chrząknął – w końcu jutro nagrywasz pierwszy singiel.
- Świetny pomysł! Mam nadzieję, że jeszcze aktualny.
- Pewnie, że aktualny. Jeśli chcesz jechać myślisz, że na którą się wyrobisz?
- Hmm.. – spojrzałam na zegarek. Wskazywał 13:24 – Myślę, że o 14:30 będę gotowa.
- Świetnie. To o 14:30 powinienem zapukać pod twoje drzwi.
- Ok, do zobaczenia. – powiedziałam po czym się rozłączyłam.
Mój spacer trwał ledwo 30 minut, ale zobaczenie wytwórni wydało się bardziej ekscytującym pomysłem, niż przechadzka po mieście. Wstałam z ławeczki i skierowałam się w kierunku domu. Kiedy osiągnęłam swój cel, w postaci mieszkania, weszłam do środka i rzuciłam się do szafy. Szorty zamieniłam  na czarne leginsy trzy czwarte, a na mój crop top nałożyłam szary kardigan z przeplataną, czarną nitką. Zdecydowałam się na białe vansy bez sznurówek, zamiast conversów i byłam gotowa do wyjścia. Kątem oka spojrzałam na zegarek stojący na telewizorze. Wskazywał godzinę 14:10, co oznaczało, że mam jeszcze 20 minut. Postanowiłam zadzwonić do Alexy, mojej najlepszej przyjaciółki. Znalazłam jej numer w kontaktach i kliknęłam ‘połącz’ .

Pierwszy sygnał

Drugi sygnał

Trzeci sygnał

- Hej! Jak tam w Kalifornii, moja mała piosenkarko? – powiedziała po czym obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Byłam na małym spacerku i zaraz Scooter zabiera mnie do studia.
- Ty to masz życie. – powiedziała, na co przewróciłam oczami, chociaż nie mogła tego zobaczyć.
- Strasznie za tobą tęsknie Lexi..
- Ja też, ale razem z twoją mamą i Frankim mamy zamiar cię niedługo odwiedzić!
- Ojej! Będę czekać!
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Muszę kończyć, Scooter chyba już przyszedł.
- Ok, pa pa. Tylko zadzwoń koniecznie jak wrócisz!
- Zadzwonię, paa
Podeszłam szybkim krokiem do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Ku mojemu zdziwieniu nie był to Scooter. Nie mam pojęcia kto to był. Otworzyłam drzwi. Przedemną stał mężczyzna w podeszłym wieku, z okularami na nosie i w niebieskim uniformie.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? – zapytałam uśmiechając się.
- Dzień dobry, czy tu panienka – przerwał i spojrzał na jakąś kartkę – Ariana Grande?
- Emm.. To ja, czy coś się stało?
- Nie, nie daj Boże! Mam dla pani paczkę.  Tu musi pani podpisać. – powiedział i wskazał długopisem na prawy, dolny róg kartki.
Wzięłam od niego kartkę i podpisałam, po czym mężczyzna wręczył mi paczkę.
- Do widzenia i przepraszam za najście.
- Do widzenia i nie ma sprawy. – powiedziałam, ale mężczyzna już zniknął na schodach.
Zaciekawiona, zaczęłam odpakowywać paczkę. Znajdowało się w niej pudełko i koperta, jak mnie mam z listem. Obejrzałam kopertę. Nadawcą były Sascha Parelta-Ramos i Alexa Luria
One zawsze coś wymyślą.
Wzięłam pudełeczko i otworzyłam. W środku był srebrny naszyjnik, z zawieszką serduszkiem. Był naprawdę piękny. Przyjrzałam się mu z bliska. Na odwrocie serduszka było wygrawerowane ‘AG’. Podeszłam do małego lusterka i założyłam mój nowy dodatek. Postanowiłam otworzyć kopertę mimo, że miałam zaledwie kilka minut.

Kochana Ari !
Chciałyśmy ci dać ten naszyjnik na lotnisku, ale Alexa ma najlepsze pomysły na ostatnia chwilę i nie był jeszcze skończony w dniu twojego odlotu.  Mamy nadzieję, że będziesz go nosić i za każdym razem kiedy go dotkniesz, zobaczysz..( wiesz co mamy na myśli) będziesz sobie przypominać skąd pochodzisz i, że w twoim rodzinnym mieście, masz dwie kochające przyjaciółki, rodziców, Nonnę i kochanego dziadka Grande, który ciągle mówi jaki jest z ciebie dumny.
xoxo
Alexa & Sascha

Poczułam, że łzy cisną mi się do oczu, więc mocno mrugnęłam, by nie rozmazać makijażu. Usłyszałam dzwonek do drzwi i poczułam, że muszę się ogarnąć. Wzięłam kilka głębokich wdechów i podeszłam do drzwi. Tym razem był to Scooter.
- Gotowa? – zapytał nawet się nie witając.
- Gotowa.
- To możemy jechać. Proszę za mną panno Grande. – powiedział i uśmiechnął się ciepło.
Wzięłam do ręki małą, czarną torebeczkę i spakowałam do niej telefon, oraz klucze, którymi zamknęłam drzwi. W czasie drogi rozmawiałam ze Scooterem o wszystkim. Pytał się, czy mam jakichś idoli (Oczywiście była to Audrey Hepburn, Whitney Houston, Katy Perry, Justin Bieber ..), o mój ulubiony kolor (lawendowy, biały, czarny oraz pudrowy róż), czy mam pomysły na piosenki, czy kontaktowałam się z rodziną (Jak tylko przyleciałam!) i generalnie jak tam czuję się w LA (Spełnienie marzeń).  Kiedy dojechaliśmy zobaczyłam wysoki czarny budynek z małymi oknami.
- Chodź, wjedziemy do środka.
Kiedy weszliśmy pani stojąca na recepcji przywitała się z nami, na co nieśmiało jej pomachałam. Podeszliśmy do windy, a kiedy byliśmy już w środku, Scooter kliknął ‘2’. Jak już znaleźliśmy się na drugim piętrze skierowaliśmy się w kierunku czarnych drzwi z metalową klamką.
- Myślę, że tu ci się spodoba. – powiedział Scooter  z wielkim uśmiechem otwierając drzwi.
Swoją piosenkę, nagrywał nie kto inny, ale Justin Bieber. Szeroko otworzyłam usta, które szybko zasłoniłam dłonią.
- Scooter czy to jest..
-Tak to jest Justin. Może chcesz go poznać? – powiedział jakby to nie było cos wielkiego. – Usiądźmy na kanapie i poczekajmy aż skończy tą piosenkę. – dodał wskazując na czarną kanapę której wcześniej nie zauważyłam.
Posłusznie usiadłam i czekałam, aż mój idol skończy nagrywać piosenkę. Kiedy, (w końcu) skończył wyszedł by się z nami przywitać.
- Hej! Jestem Justin. A ty Ariana? – powiedział do mnie, jakby Scootera tu nie było.
- Emm.. T-tak. – powiedziałam jąkając się. Gratulujemy Ariana.
- Twoja wielka fanka. – wtrącił się Scooter.
No dzięki – pomyślałam
- Naprawdę? Bardzo miło. – powiedział i uśmiechnął się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech. Nie byłam w stanie nic więcej zrobić.
- Justin! Mam świetny plan! Ja miałem oprowadzić Arianę, ale mam jeszcze sporo spraw do załatwienia. Może ty byś ją oprowadził?
- Pewnie, z wielką chęcią.
- No to ja was zostawiam. – powiedział Scooter wychodząc.
Bycie sam na sam z Justinem.. Jak opowiem o tym Alexie i Saschy to chyba się popłaczą.
- Stresujesz się? – zapytał
- Trochę. – przerwałam na chwilę. – boję się, że tego nie ogarnę i zrobię coś głupiego.
- Nie martw się. Pamiętam jak to było kiedy nagrywałem pierwszy singiel, bałem się, że nikomu się nie spodoba.. I w sumie po części miałem rację. Wiesz o co mi chodzi. Oprócz fanów, mam też bardzo dużo hejterów.
- Też się tego obawiam.
- Nauczysz się mieć wyjebane na hejterów. – powiedział i objął mnie ramieniem. – Są zawsze ludzie którzy będą nas nie lubić i to całkiem normalne.  Chodź miałem cię przecież oprowadzić.
Oboje wstaliśmy i rozpoczęliśmy wycieczkę po studiu.  Obejdę się bez większych szczegółów, bo nie było to bardzo ekscytujące. Justin pokazał mi różne pokoje i łazienki. Rozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach, a  Justin stwierdził, że chętnie nagrałby ze mną piosenkę. Dodał też, że jeśli Scooter się zgodzi mogę go odwiedzić. Scooter oczywiście się zgodził, pogadał chwilę z Justinem i zawiózł mnie do domu.
Kiedy weszłam do środka poszłam do kuchni, bo byłam okropnie głodna. Wyciągnęłam chleb z szuflady i  odkroiłam dwie kromki. Następnie wyjęłam z lodówki ser w plasterkach i pomidory, które pokroiłam. Wszystko położyłam na ukrojone wcześniej kromki i nastawiłam wodę na  herbatę. Kiedy woda się gotowała ja zaczęłam zjadać moją kolację. Kiedy kończyłam drugą kromkę, czajnik charakterystycznie pyknął sygnalizując, że woda jest już zagotowana. Zaparzyłam herbatę, dolałam trochę zimnej wody, aby nie była taka gorąca i wypiłam. Następnie wzięłam prysznic i wycieńczona poszłam spać. Jutro czeka mnie bardzo ciekawy dzień..
***
Ze snu wyrwał mnie budzik. Wzięłam do ręki telefon żeby go wyłączyć. 8:00. Wstałam i popatrzyłam w lusterko. Miałam roztrzepane włosy i co prawda malutkie, ale wory pod oczami. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie, po czym udałam się do łazienki i doprowadziłam do porządku. Kiedy byłam już gotowa, jak na zawołanie zadzwonił do mnie Scooter, żeby poinformować mnie, że czeka na dole. Powiedziałam mu, że jestem gotowa i możemy jechać. Kiedy dotarliśmy do studia znowu  udaliśmy się na drugie piętro i skierowaliśmy do ‘pokoju’ w którym miałam nagrywać. Kiedy weszłam do środka przywitała mnie pewna kobieta, która przedstawiła się jako Colleen Ballinger, moja nauczycielka śpiewu. Najpierw wykonałyśmy trochę ćwiczeń, aby rozgrzać głos, a później zaśpiewałam kilka razy „Put Your Hearts Up”. Najpierw nagraliśmy chórki, dopiero potem wokal główny. Potem razem z Colleen przesłuchaliśmy piosenkę. Nie było tak źle jak myślałam. Mężczyzna który operował całą konsolą, trochę wyczyścił mi głos, ale tylko minimalnie, bo jak wspomniał ‘ nie ma potrzeby by coś więcej poprawiać’. Colleen powiedziała, że Scooter przychodzi dopiero za godzinę, więc jak chce to mogę trochę pograć na instrumentach, zacząć komponować nową piosenkę, albo zagrać to co już mam. Skuszona tym pomysłem usiadłam do pianina i zaczęłam grać melodię, która męczyła mnie od przyjazdu tutaj.
Grałam przez chwilę i pomyślałam o Justinie. Wtedy do głowy wpadł mi pierwszy wers.
You walked in caught my attention
Zaśpiewałam, po czym usłyszałam, że ktoś otwiera drzwi. Justin.
-Um, hej. Ładne to było.
-D-dzięki. – przerwałam. – Co tu robisz?
- Scooter poprosił, żebym cię zabrał, bo on sam nie jest w stanie przyjechać, a ja nagrywałem..
Tylko ten, powiedział, żebym wziął cię do siebie, a on potem po ciebie przyjedzie.
Co. To. Ma. Znaczyć.
- Hmm… dobrze..
- To weś swoje rzeczy i jedziemy.
Chwila. Przecież on ma dziewczynę. Selenę.
Czy Justin mieszka z Seleną? A jak ona coś sobie pomyśli? A jak ktoś zobaczy, że jadę razem z nim? A jak Selena mnie znienawidzi?
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam za Justinem do jego samochodu.
Szykuje się ciekawy wieczór
__________________________

Mamy za sobą już 1 rozdział! Co myślicie? Tak jak wspomniałam, pierwsze rozdziały prawdopodobnie będą nudne, chociaż nie obejdzie się bez krzyków.. XD Następny rozdział pojawi się , jak myślę za tydzień, bo aktualnie wyjeżdżam J. Do następnego rozdziału
Natalia xx
PS. Zamieszczam Wam na dole paring Ariany i justina wykonany przezemnie:
Po więcej takich prac zapraszam na tego aska :)

czwartek, 22 stycznia 2015

00 "Nobody likes this history"


Witajcie. 
Chciałabym Wam opowiedzieć historię Ariany i Justina.
Nikt  nie lubi  jej opowiadać, ani o niej rozmawiać.
Jest piekna, ale też bardzo smutna
Otóż, wiąże się ze straszną rzeczą która miała miejsce 23 lata temu, kiedy Ariana napisała pewną piosenkę..

***
Powinniście wiedzieć, że Joan, mama Ariany przyjaźniła się ze Scooterem Braunem, wpływowym menadżerem, który właśnie wziął pod swoje skrzydła szesnastoletniego  Justina Biebera.
Jeśli chodzi o Arianę, była niezwykle uzdolniona muzycznie. Od najmłodszych lat chodziła na lekcje śpiewu, pianina i gitary. Można było ją nazwać wirtuozem, muzyka była jej pasją.  Scooter od najmłodszych lat dopingował Arianę i starał się jej pomóc w karierze. Dlatego, kiedy dowiedział się, że powstaje nowe show „Wizards Of Waverly Place”, a producenci poszukują piosenki do czołówki, od razu poinformował Arianę. Dziewczyna od razu zaczęła prace nad piosenką. Kiedy, ją skończyła Scooter dostarczył ją producentom. To był pierwszy sukces Ari, chociaż ciągle nie była sławna.
Przez następne trzy lata, napisała sporo piosenek. W tym samym czasie, Justin stawał się coraz bardziej popularny, a grono jego fanów znacznie się powiększyło (w tym o Arianę). W między czasie, zaczął spotykać się, z gwiazdą serialu do którego Ari napisała wcześniej czołówkę – Seleną Gomez. Ona także postanowiła zająć się swoją karierą muzyczną. I to była kolejna szansa Ariany. 
Selena dotychczas wydała już dwie płyty. Zaczęła pracę nad trzecią i potrzebowała jednej piosenki. Scooter, znowu poinformował o tym Arianę, która chętnie zajęła się nową piosenką. 
Nosiła ona tytuł „Put Your Hearts Up”. Kiedy Scooter  ją przesłuchał, bardzo mu się spodobała. Powiedział Arianie, że może to być jej pierwszy singiel i chętnie podejmie z nią współpracę. 
Tego samego roku Ariana przeprowadziła się do Los Angeles i podpisała kontrakt z wytwórnią Republic Records. Zanim jej pierwszy singiel ujrzał światło dzienne, Scooter zapoznał Arianę z innym swoim podopiecznym..
                                      _________________________________________

Witam Was na mojim fanfiction! Jest to opowiadanie, w którym główne role odrgywają Ariana Grande i Justin Bieber. Tak, oboje są sławni :) Pisząc "ich" historię, sugeruję się prawdziwym życiem i charakterem tej dwójki, ale bardzo dużo wymyślam, aby pasowało do opowiadania xd Pierwszy rozdział pojawi się jutro, ponieważ jest on już gotowy, a prolog, jest dość.. nudny. Mam nadzieję, że opowiadanie zyska swoich czytelników, ale odrazu ostrzegam! Pierwsze 2-3 rozdziły będą raczej nudne, ale nie zniechęcajcie się od razu :) 
Natalia. xx