Ariana’s POV
W Los Angeles, byłam już pięć dni, ale dotychczas nie udało mi
się zobaczyć miasta. Nie byłam sławna, więc bez problemu mogłam wyjść na
spacer. Założyłam krótkie spodenki z wzorem arbuza, biały crop top, oraz białe
conversy. Włosy spięłam w półkucyka i wyszłam.
Przeszłam kawałek, rozkoszując
się ciepłym wiatrem owiewającym moją twarz i wysoką temperaturą, mimo iż był
październik. Co prawda w Boca, nie narzekałam na niskie temperatury, ale LA
było spełnieniem marzeń.
Przeszłam jeszcze
kawałek, po czym rozejrzałam się w poszukiwaniu ławki, lub innego miejsca do siedzenia. W
końcu mój wzrok napotkał zieloną ławeczkę. Skierowałam się w jej kierunku.
Kiedy od ławeczki dzieliło mnie zaledwie kilka metrów
usłyszałam swój telefon. Pośpiesznie go wyciągnęłam i popatrzyłam na ekran. Scooter. Przesunęłam zieloną słuchawkę w
prawo, tym samym odbierając połączenie.
- Hej, Ariana gdzie ty jesteś?
- Emm.. No wiesz, wyszłam na spacer, zaznajomić się z
okolicą.
- Korzystasz z ostatnich chwil prywatności huh? – powiedział
po czym zaśmiał się cicho z własnego żartu.
- No.. Tak jakby. Czemu dzwonisz?
- Chciałem cię zabrać do studia, zobaczyłabyś jak to wszystko wygląda, jak działa, wiesz o co
chodzi. – chrząknął – w końcu jutro nagrywasz pierwszy singiel.
- Świetny pomysł! Mam nadzieję, że jeszcze aktualny.
- Pewnie, że aktualny. Jeśli chcesz jechać myślisz, że na
którą się wyrobisz?
- Hmm.. – spojrzałam na zegarek. Wskazywał 13:24 – Myślę, że
o 14:30 będę gotowa.
- Świetnie. To o 14:30 powinienem zapukać pod twoje drzwi.
- Ok, do zobaczenia. – powiedziałam po czym się rozłączyłam.
Mój spacer trwał ledwo 30 minut, ale zobaczenie wytwórni
wydało się bardziej ekscytującym pomysłem, niż przechadzka po mieście. Wstałam
z ławeczki i skierowałam się w kierunku domu. Kiedy osiągnęłam swój cel, w
postaci mieszkania, weszłam do środka i rzuciłam się do szafy. Szorty
zamieniłam na czarne leginsy trzy
czwarte, a na mój crop top nałożyłam szary kardigan z przeplataną, czarną
nitką. Zdecydowałam się na białe vansy bez sznurówek, zamiast conversów i byłam
gotowa do wyjścia. Kątem oka spojrzałam na zegarek stojący na telewizorze.
Wskazywał godzinę 14:10, co oznaczało, że mam jeszcze 20 minut. Postanowiłam
zadzwonić do Alexy, mojej najlepszej przyjaciółki. Znalazłam jej numer w
kontaktach i kliknęłam ‘połącz’ .
Pierwszy sygnał
Drugi sygnał
Trzeci sygnał
- Hej! Jak tam w Kalifornii, moja mała piosenkarko? –
powiedziała po czym obie zaczęłyśmy się śmiać.
- Byłam na małym spacerku i zaraz Scooter zabiera mnie do studia.
- Ty to masz życie. – powiedziała, na co przewróciłam
oczami, chociaż nie mogła tego zobaczyć.
- Strasznie za tobą tęsknie Lexi..
- Ja też, ale razem z twoją mamą i Frankim mamy zamiar cię
niedługo odwiedzić!
- Ojej! Będę czekać!
Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Muszę kończyć, Scooter chyba już przyszedł.
- Ok, pa pa. Tylko zadzwoń koniecznie jak wrócisz!
- Zadzwonię, paa
Podeszłam szybkim krokiem do drzwi i spojrzałam przez
wizjer. Ku mojemu zdziwieniu nie był to Scooter. Nie mam pojęcia kto to był.
Otworzyłam drzwi. Przedemną stał mężczyzna w podeszłym wieku, z okularami na
nosie i w niebieskim uniformie.
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? – zapytałam uśmiechając
się.
- Dzień dobry, czy tu panienka – przerwał i spojrzał na
jakąś kartkę – Ariana Grande?
- Emm.. To ja, czy coś się stało?
- Nie, nie daj Boże! Mam dla pani paczkę. Tu musi pani podpisać. – powiedział i wskazał
długopisem na prawy, dolny róg kartki.
Wzięłam od niego kartkę i podpisałam, po czym mężczyzna
wręczył mi paczkę.
- Do widzenia i przepraszam za najście.
- Do widzenia i nie ma sprawy. – powiedziałam, ale mężczyzna
już zniknął na schodach.
Zaciekawiona, zaczęłam odpakowywać paczkę. Znajdowało się w
niej pudełko i koperta, jak mnie mam z listem. Obejrzałam kopertę. Nadawcą były
Sascha Parelta-Ramos i Alexa Luria
One zawsze coś wymyślą.
Wzięłam pudełeczko i otworzyłam. W środku był srebrny
naszyjnik, z zawieszką serduszkiem. Był naprawdę piękny. Przyjrzałam się mu z
bliska. Na odwrocie serduszka było wygrawerowane ‘AG’. Podeszłam do małego
lusterka i założyłam mój nowy dodatek. Postanowiłam otworzyć kopertę mimo, że
miałam zaledwie kilka minut.
Kochana Ari !
Chciałyśmy ci dać ten
naszyjnik na lotnisku, ale Alexa ma najlepsze pomysły na ostatnia chwilę i nie
był jeszcze skończony w dniu twojego odlotu.
Mamy nadzieję, że będziesz go nosić i za każdym razem kiedy go
dotkniesz, zobaczysz..( wiesz co mamy na myśli) będziesz sobie przypominać skąd
pochodzisz i, że w twoim rodzinnym mieście, masz dwie kochające przyjaciółki,
rodziców, Nonnę i kochanego dziadka Grande, który ciągle mówi jaki jest z
ciebie dumny.
xoxo
Alexa & Sascha
Poczułam, że łzy cisną mi się do oczu, więc mocno mrugnęłam,
by nie rozmazać makijażu. Usłyszałam dzwonek do drzwi i poczułam, że muszę się
ogarnąć. Wzięłam kilka głębokich wdechów i podeszłam do drzwi. Tym razem był to
Scooter.
- Gotowa? – zapytał nawet się nie witając.
- Gotowa.
- To możemy jechać. Proszę za mną panno Grande. – powiedział
i uśmiechnął się ciepło.
Wzięłam do ręki małą, czarną torebeczkę i spakowałam do niej
telefon, oraz klucze, którymi zamknęłam drzwi. W czasie drogi rozmawiałam ze
Scooterem o wszystkim. Pytał się, czy mam jakichś idoli (Oczywiście była to
Audrey Hepburn, Whitney Houston, Katy Perry, Justin Bieber ..), o mój ulubiony
kolor (lawendowy, biały, czarny oraz pudrowy róż), czy mam pomysły na piosenki,
czy kontaktowałam się z rodziną (Jak tylko przyleciałam!) i generalnie jak tam
czuję się w LA (Spełnienie marzeń). Kiedy dojechaliśmy zobaczyłam wysoki czarny budynek
z małymi oknami.
- Chodź, wjedziemy do środka.
Kiedy weszliśmy pani stojąca na recepcji przywitała się z
nami, na co nieśmiało jej pomachałam. Podeszliśmy do windy, a kiedy byliśmy już
w środku, Scooter kliknął ‘2’. Jak już znaleźliśmy się na drugim piętrze
skierowaliśmy się w kierunku czarnych drzwi z metalową klamką.
- Myślę, że tu ci się spodoba. – powiedział Scooter z wielkim uśmiechem otwierając drzwi.
Swoją piosenkę, nagrywał nie kto inny, ale Justin Bieber.
Szeroko otworzyłam usta, które szybko zasłoniłam dłonią.
- Scooter czy to jest..
-Tak to jest Justin. Może chcesz go poznać? – powiedział
jakby to nie było cos wielkiego. – Usiądźmy na kanapie i poczekajmy aż skończy
tą piosenkę. – dodał wskazując na czarną kanapę której wcześniej nie
zauważyłam.
Posłusznie usiadłam i czekałam, aż mój idol skończy nagrywać
piosenkę. Kiedy, (w końcu) skończył wyszedł by się z nami przywitać.
- Hej! Jestem Justin. A ty Ariana? – powiedział do mnie,
jakby Scootera tu nie było.
- Emm.. T-tak. – powiedziałam jąkając się. Gratulujemy
Ariana.
- Twoja wielka fanka. – wtrącił się Scooter.
No dzięki – pomyślałam
- Naprawdę? Bardzo miło. –
powiedział i uśmiechnął się ciepło. Odwzajemniłam uśmiech. Nie byłam w stanie
nic więcej zrobić.
- Justin! Mam świetny plan! Ja
miałem oprowadzić Arianę, ale mam jeszcze sporo spraw do załatwienia. Może ty
byś ją oprowadził?
- Pewnie, z wielką chęcią.
- No to ja was zostawiam. –
powiedział Scooter wychodząc.
Bycie sam na sam z Justinem.. Jak
opowiem o tym Alexie i Saschy to chyba się popłaczą.
- Stresujesz się? – zapytał
- Trochę. – przerwałam na chwilę.
– boję się, że tego nie ogarnę i zrobię coś głupiego.
- Nie martw się. Pamiętam jak to
było kiedy nagrywałem pierwszy singiel, bałem się, że nikomu się nie spodoba..
I w sumie po części miałem rację. Wiesz o co mi chodzi. Oprócz fanów, mam też
bardzo dużo hejterów.
- Też się tego obawiam.
- Nauczysz się mieć wyjebane na
hejterów. – powiedział i objął mnie ramieniem. – Są zawsze ludzie którzy będą
nas nie lubić i to całkiem normalne. Chodź miałem cię przecież oprowadzić.
Oboje wstaliśmy i rozpoczęliśmy
wycieczkę po studiu. Obejdę się bez
większych szczegółów, bo nie było to bardzo ekscytujące. Justin pokazał mi
różne pokoje i łazienki. Rozmawialiśmy o naszych zainteresowaniach, a Justin stwierdził, że chętnie nagrałby ze mną
piosenkę. Dodał też, że jeśli Scooter się zgodzi mogę go odwiedzić. Scooter
oczywiście się zgodził, pogadał chwilę z Justinem i zawiózł mnie do domu.
Kiedy weszłam do środka poszłam do
kuchni, bo byłam okropnie głodna. Wyciągnęłam chleb z szuflady i odkroiłam dwie kromki. Następnie wyjęłam z
lodówki ser w plasterkach i pomidory, które pokroiłam. Wszystko położyłam na
ukrojone wcześniej kromki i nastawiłam wodę na
herbatę. Kiedy woda się gotowała ja zaczęłam zjadać moją kolację. Kiedy
kończyłam drugą kromkę, czajnik charakterystycznie pyknął sygnalizując, że woda
jest już zagotowana. Zaparzyłam herbatę, dolałam trochę zimnej wody, aby nie
była taka gorąca i wypiłam. Następnie wzięłam prysznic i wycieńczona poszłam
spać. Jutro czeka mnie bardzo ciekawy dzień..
***
Ze snu wyrwał mnie budzik. Wzięłam
do ręki telefon żeby go wyłączyć. 8:00. Wstałam
i popatrzyłam w lusterko. Miałam roztrzepane włosy i co prawda malutkie, ale
wory pod oczami. Poszłam do kuchni i zjadłam śniadanie, po czym udałam się do
łazienki i doprowadziłam do porządku. Kiedy byłam już gotowa, jak na zawołanie
zadzwonił do mnie Scooter, żeby poinformować mnie, że czeka na dole. Powiedziałam
mu, że jestem gotowa i możemy jechać. Kiedy dotarliśmy do studia znowu udaliśmy się na drugie piętro i skierowaliśmy
do ‘pokoju’ w którym miałam nagrywać. Kiedy weszłam do środka przywitała mnie pewna
kobieta, która przedstawiła się jako Colleen Ballinger, moja nauczycielka
śpiewu. Najpierw wykonałyśmy trochę ćwiczeń, aby rozgrzać głos, a później
zaśpiewałam kilka razy „Put Your Hearts Up”. Najpierw nagraliśmy chórki,
dopiero potem wokal główny. Potem razem z Colleen przesłuchaliśmy piosenkę. Nie
było tak źle jak myślałam. Mężczyzna który operował całą konsolą, trochę
wyczyścił mi głos, ale tylko minimalnie, bo jak wspomniał ‘ nie ma potrzeby by
coś więcej poprawiać’. Colleen powiedziała, że Scooter przychodzi dopiero za
godzinę, więc jak chce to mogę trochę pograć na instrumentach, zacząć
komponować nową piosenkę, albo zagrać to co już mam. Skuszona tym pomysłem
usiadłam do pianina i zaczęłam grać melodię, która męczyła mnie od przyjazdu
tutaj.
Grałam przez chwilę i pomyślałam o
Justinie. Wtedy do głowy wpadł mi pierwszy wers.
You walked in caught
my attention
Zaśpiewałam, po czym usłyszałam, że
ktoś otwiera drzwi. Justin.
-Um, hej. Ładne to było.
-D-dzięki. – przerwałam. – Co tu
robisz?
- Scooter poprosił, żebym cię
zabrał, bo on sam nie jest w stanie przyjechać, a ja nagrywałem..
Tylko ten, powiedział, żebym wziął
cię do siebie, a on potem po ciebie przyjedzie.
Co. To. Ma. Znaczyć.
- Hmm… dobrze..
- To weś swoje rzeczy i jedziemy.
Chwila. Przecież on ma dziewczynę.
Selenę.
Czy Justin mieszka z Seleną? A jak
ona coś sobie pomyśli? A jak ktoś zobaczy, że jadę razem z nim? A jak Selena
mnie znienawidzi?
Wzięłam swoje rzeczy i poszłam za
Justinem do jego samochodu.
Szykuje się ciekawy wieczór
__________________________
Mamy za sobą już 1 rozdział! Co
myślicie? Tak jak wspomniałam, pierwsze rozdziały prawdopodobnie będą nudne,
chociaż nie obejdzie się bez krzyków.. XD Następny rozdział pojawi się , jak
myślę za tydzień, bo aktualnie wyjeżdżam J.
Do następnego rozdziału
Natalia xx
PS. Zamieszczam Wam na dole paring Ariany i justina wykonany przezemnie:
Po więcej takich prac zapraszam na tego aska :)
PS. Zamieszczam Wam na dole paring Ariany i justina wykonany przezemnie:
Po więcej takich prac zapraszam na tego aska :)